Pierwsze auto. Co wybrać?

Wiele poradników powstało już w tym temacie. Stwierdziłem zatem, że i ja napiszę swój.

Nie będę Wam tu jednak pisał jakie konkretnie wybrać auto bo to akurat uważam za kwestię indywidualną. Postaram się raczej nakreślić grupę docelową aut, którymi warto się zainteresować rozpoczynając swoją motoryzacyjną przygodę a następnie opiszę w skrócie jak się doskonalić.

No więc od początku…

Generalnie, jeśli jesteście w tym temacie na bieżąco i zapoznaliście się już z kilkoma „poradnikami” znalezionymi w sieci to pewnie już wiecie, że zasadniczo istnieją dwie główne szkoły mówiące jakie auto wybrać na początek.

Pierwsza, mówiąca, że na start najlepsze jest małe, zwinne autko o niedużym silniku i niewielkiej mocy.

Druga, głosząca, że nie ma co się rozdrabniać i najlepiej zacząć z grubej rury czyli od auta dużego ze sporym zapasem mocy.

Moja szkoła jest gdzieś pomiędzy tymi dwoma.

Co to oznacza? Już Wam tłumaczę.

Otóż, zasadniczo pomysł zaczynania z rozmachem jest dla mnie chybiony. I to już nawet nie ze względu na podniesione ryzyko brawury za kierownicą. Raczej ze względu na to, że z każdą mocą auta należy nauczyć się obcować, a wsiadając za stery 200 czy nawet 150 konnego samochodu, po przesiadce z 70 konnej eLki, którą wyjeździło się raptem 30h w warunkach miejskich, nie przekraczając 50km/h ciężko o wyczucie. Z drugiej strony kupno jakiegoś 50-60 konnego jeździka i użytkowanie go przez kolejnych kilka lat też do niczego sensownego nie prowadzi. A na pewno nie do rozwoju Waszych umiejętności kierowcy.

Co zatem?

Moja rada jest taka. Na pierwsze auto najlepiej darować sobie egzotykę. Celuj raczej w coś popularnego. Łatwiej będzie z dostępnością części jak również koszty tych części będą mniej obciążały portfel. Umówmy się, jeżdżąc pierwszym autem istnieje duże ryzyko, że prędzej czy później trzeba będzie w jakieś części trochę zainwestować. Ponadto popularne auto łatwiej będzie odsprzedać, ale o tym więcej za chwilę.
Oprócz popularności, warto żeby pierwsze auto nie było czymś zbyt wielkim. Idealny na początek według mnie będzie średniej wielkości hatchback. Widoczność w większości takich aut stoi na bardzo dobrym poziomie, więc na początek, do nauki manewrowania będzie jak ulał.
A co z mocą?
Na start coś z przedziału 60-100KM moim zdaniem będzie wystarczające. Będzie to mniej więcej tyle ile posiadały samochody nauki jazdy, którymi wcześniej jeździliście. Po przesiadce do Waszego auta unikniecie tym samym szoku i na spokojnie będziecie mogli zacząć doskonalić nabyte podczas kursu umiejętności.

A teraz najważniejsze!
Nie kupujcie pierwszego auta z zamysłem użytkowania go przez długi okres czasu. Tym samym nie kierujcie się przy wyborze tym, że ma być to „Moje” wymarzone auto. Nie! Najważniejsze to nie przyzwyczajać się do pierwszego samochodu. Uważam, że aby doskonalić swoje umiejętności trzeba stosunkowo często zmieniać auta tak aby nie popaść w rutynę, bo samymi sytuacjami na drodze w pewnym momencie niewiele się nauczycie. Pominę już to, że fajny wpływ na rozwój ma to, żeby jeździć różnymi autami bo nie każdy ma taką możliwość aby korzystać chociażby z aut innych domowników. Dla niektórych, zwłaszcza na początku, może to być też stresujące i niekomfortowe.

Dlatego też, po prostu nie przyzwyczajaj się do własnego auta i jak tylko stwierdzisz, że panujesz nad nim już na tyle dobrze, że niewiele możesz się nauczyć, po prostu je sprzedaj i wymień na coś innego. A jakiego?
Tym razem zainteresuj się czymś 15-20KM mocniejszym, jeżeli potrzebujesz więcej miejsca, to także pakowniejszym. Kluczem moim zdaniem jest to by zwiększać moc i gabaryty stopniowo oraz w miarę możliwości często. Tak więc, jeśli stwierdzisz, że kolejne auto opanowałeś/opanowałaś do maksimum, powtórz wspomnianą procedurę wymiany kolejny raz. Oczywiście w pewnym momencie dojdziesz już do pułapu gdy więcej mocy czy przestrzeni nie będzie Ci potrzebne. Można uznać wtedy, że będzie to to do czego dążyłeś/dążyłaś. Wtedy właśnie dopiero moim zdaniem warto zainteresować się wcześniej wspomnianym „autem marzeń”.

Ok, moje podejście już mniej więcej Wam nakreśliłem, a co z kwestią napędu?

Przód, tył, 4×4?

Na pewno na start nie radzę auta tylnonapędowego. No chyba, że miałby być to jakiś mikro-car. Ale zasadniczo najlepiej zacząć od przednionapędówki lub 4×4. Gdy już będziecie czuli się pewnie za kierownicą takiego samochodu o mocy przekraczającej 100-120KM wtedy dopiero, jeśli chcecie sprawcie sobie auto o tylnym napędzie. Oczywiście na początek dobrze również, by nie było to zbyt mocne auto. Dodatkowo, zanim zaczniecie szaleć po ulicach takim autem, warto w jakiś deszczowy, a najlepiej śnieżny dzień wybrać się na jakiś opuszczony plac bądź parking i przy niewielkich prędkościach spróbować zaznajomić się z tym napędem wprawiając celowo auto w małe poślizgi. To po pierwsze da Wam wiele frajdy, a po drugie i najważniejsze nauczy zachowań takiego Auta. Tylko uważajcie na latarnie! 🙂

Tak więc, podsumowując.

Mierzcie moce na posiadane umiejętności. Na start najlepiej według mnie zacząć od mniejszych mocy i gabarytów a dopiero w miarę rozwoju piąć się w górę. I nie myślcie, że auto większe i mocniejsze to auto bezpieczniejsze bo wcale tak nie jest. Największy wpływ na to mają opanowanie i zdolności kierowcy.

Podziel się tym postem!
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Email this to someone
email
Print this page
Print