Test BMW 320d E90 – Seria 3 piątej generacji

BMW E90, czyli następca poczciwej E46. Była to piąta generacja serii 3, produkowana dość długo bo od końca 2004 aż do 2012 roku. W między czasie przeszła jeden, delikatny lift. 

Moim zdaniem jest to jedno z bardziej udanych aut bawarskiego producenta, zarówno pod względem technicznym jak i wizualnym.
Jako, że jakiś czas temu użytkowałem właśnie takie auto przez ponad 3 lata, przejeżdżając w tym czasie około 40 tysięcy kilometrów chciałbym dzisiaj przybliżyć Wam nieco moje doznania jakie wtedy mi towarzyszyły. Być może nosicie się właśnie z zamiarem kupna takiego samochodu i swoim wpisem będę w stanie rozwiać część waszych wątpliwości.
Dlatego też zapraszam na krótki test z długiego dystansu przemierzonego Beemką. 🙂

Na początek kilka suchych faktów na temat omawianego BMW …

BMW, Seria 3 o oznaczeniu modelowym E90.
Z wyglądu czterodrzwiowy sedan w jedynym słusznym kolorze czyli czarnym 😀
Wersja z 2008 roku, wyprodukowana tuż przed liftem, a więc wizualnie przedlift, jednak silnik już po liftcie.
Dlaczego?
Pod maską siedział dwu litrowy turbodiesel oznaczany na klapie jako 320d, generujący moc 177KM a nie jak w wersji przed liftem 163KM.


Silnik ten był sprzężony z sześciostopniową manualną skrzynią biegów.
Autem jeździłem od przebiegu około 80 tysięcy km do przebiegu oscylującego w okolicach 120 tysięcy kilometrów.
Co ważne, auto było bezwypadkowe, nie miało więc za sobą żadnych dziwnych historii mogących wpłynąć na użytkowanie.

Ale przejdźmy do rzeczy… najpierw tych wewnątrz auta.

Generalnie auto wewnątrz, jak na zaprezentowane w 2004 roku, mimo, że jest dość stonowane, prezentowało się i moim zdaniem wciąż prezentuje dość świeżo i nowocześnie. Zwłaszcza ze sportową, mięsistą kierownicą i deską rozdzielczą z wbudowanym ekranem nawigacji. Wiele konkurentów BMW z tamtych lat wygląda dzisiaj zdecydowanie mniej świeżo niż E90. Jeżeli chodzi o materiały z których wykonano deskę, to są one dosyć standardowe. Głównie we wnętrzu panuje tworzywo sztuczne jednak jest ono miękkie i miłe w dotyku. Srebrne akcenty deski, które na pozór wydawać by się mogły metalem, w mojej wersji wyposażenia były po prostu malowanym plastikiem. Jednak wszystkie te elementy stanowiły zgraną i dobrze spasowaną całość wyglądającą bardzo solidnie. Co najważniejsze przez 40000km pokonanych tym autem nic nigdy nie skrzypiało i nie wydawało dziwnych dźwięków zarówno podczas jazdy jak również przy dotykaniu.
O fotelach niewiele mogę napisać bowiem w moim aucie był to jedyny zmodyfikowany element. Mianowicie, były one indywidualnie obszyte skórą w zewnętrznej firmie. Jedyne co mogę wspomnieć to to, że były to fotele standardowe z manualną regulacją. Bez żadnych udziwnień i sportowych wstawek poprawiających między innymi trzymanie boczne. Mimo to bardzo wygodne, nawet przy długich trasach, ale faktycznie, przy „szybszych” zakrętach nieco brakowało trzymania bocznego. Myślę, jednak, że sportowe fotele wyeliminowały by tą niedogodność całkowicie.

Wyposażenie w takim aucie, już w podstawowej wersji jest całkiem niezłe.
Trudno tu szukać tak zwanego „korbotronika”. W standardzie wszystkie szyby są w prądzie, lusterka również są regulowane elektrycznie. Nie zabraknie także klimatyzacji. Domyślnie jest ona jednak manualna i jednostrefowa co w aucie klasy „premium” nie wygląda zbyt ładnie i pisząc krótko, trochę nie przystoi. Warto więc poszukać auta z klimatronikiem dwustrefowym, wyglądającym tak jak w moim aucie.
Wcześniej wspomniałem także o wbudowanej nawigacji. Co prawda była to opcja i standardowo auto występowało ze zwykłą prostą deską bez ekranu. Jednak za dopłatą można było wyposażyć auto w tak zwany system iDrive. Swoją drogą E90 było pierwszą wersją serii 3, która oferowała ten innowacyjny system sterowania multimediami przy pomocy jednego pokrętła. Na początku wzbudzał on wiele kontrowersji jednak z czasem użytkownicy BMW przywykli do niego do tego stopnia, że stał się on wyznacznikiem sposobu sterowania również dla innych producentów aut.
Ale rozwijając pojęcie iDrive – jest to nic innego jak monitor LCD sprzężony z owym pokrętłem umieszczonym w środkowym tunelu oraz jednostką sterującą multimediami w aucie, między innymi również i nawigacją GPS. W E90 występował on generalnie w dwóch wersjach, business oraz professional. Główną różnicą pomiędzy tymi wersjami jaka była widoczna na pierwszy rzut oka był rozmiar wyświetlacza. W wersji business był on mniejszy i cechował się proporcjami mniej więcej 4:3, natomiast wersja professional oferowała ekran panoramiczny. Ponadto ta druga wersja lepiej gra, a dzieje się tak prawdopodobnie ze względu na mocniejszy wzmacniacz jednostki sterującej systemem professional. W moim aucie był jednak system business i choć audiofilem nie jestem, to wydaje mi się, że grał całkiem przyzwoicie.
Aha, w późniejszym czasie powstała także wersja professional z wbudowanym dyskiem twardym ale tego niestety nie miałem okazji przetestować…
Jeżeli chodzi o samą nawigację, nie była zła ale nawet na aktualnych mapach potrafiło w niej brakować niektórych głównych dróg.

Wyposażenie wyposażeniem, ale co z przestrzenią w aucie?

Porównując z E46 jest na pewno nieco luźniej. Auto samo w sobie jest bowiem dłuższe i szersze od swojej poprzedniczki. Z przodu dla osoby o wzroście ok. 180cm miejsca jest wystarczająco. Pozycja za kierownicą jest wygodna. Na widoczność też nie ma co narzekać. Co prawda deska i wysoko umiejscowiony tunel środkowy sprawiają, że czujesz się obudowany wszystkim dookoła, ale z drugiej strony przez to wszystko jest pod ręką. Rozmieszczenie elementów na desce rozdzielczej jest intuicyjne i już po kilku chwilach, da się nauczyć co, gdzie i jak. Z tyłu nie jest już tak luźno jak z przodu, ale wciąż można całkiem wygodnie podróżować. Najważniejsze dla mnie, co coraz częściej irytuje w nowszych autach, było to, że siedząc na tylnej kanapie przy moim wzroście ok. 180cm nie obijałem głową o podsufitkę! 🙂
Bagażnik? Przy zakupie tylno napędówki myślę, że jego rozmiar nie jest aż tak bardzo istotny, ale zmieści się tam na pewno kilka worków ziemniaków, tak by tyłem zarzucało nieco bardziej w zakrętach. A tak całkiem poważnie, według specyfikacji mieści on około 460l. Do tego otwór załadunkowy jest całkiem spory co widać na załączonym obrazku więc nie powinien stanowić problemu przy codziennym użytkowaniu.

Walory zewnętrzne.

Nadwozie E90 w moim przekonaniu jest bardzo charakterne. Ma w sobie zarówno sportowego zadziora jak również coś z elegancji.

Do tego, przetłoczenia na blachach nadają sylwetce auta masywności. Jedynym minusem dla niektórych są tylne lampy wersji przedliftowej. Kojarzą się one bowiem z tymi umieszczonymi w nieco innym aucie jakim jest daewoo lanos. Mi osobiście się one podobają, ale nie raz słyszałem od innych wspomnianą opinię. Z resztą pewnie i nie raz widzieliście na ulicy trójkę z białymi lampami wstecznego oklejonymi na czerwono. Jeśli wcześniej się nad tym zastanawialiście, teraz już będziecie wiedzieć dlaczego ludzie tak robią 😛 Na szczęście w wersji poliftowej nie ma już z tym problemu.


Ale nie skupiajmy się tylko na tyle.
Dla mnie największe wrażenie robi linia boczna. Drzwi bez listewek, tylko z górnym przetłoczeniem… bajka. Niestety dość kiepsko wypada to przy częstym jeżdżeniu do marketu bowiem obicia odznaczają się na nich bardzo wyraźnie. Niestety, coś za coś.

A propos obić i zarysowań. Podstawowy czarny niemetalizowany lakier jest stosunkowo cienki i miękki. Bardzo łatwo przyprawić go o odprysk czy rysę więc trzeba o niego naprawdę dbać lub po prostu lepiej zainwestować w metalik… albo powłokę ochronną. Same blachy natomiast pod względem jakości wypadają bardzo dobrze. Trudno w bezwypadkowym aucie doszukiwać się korozji. A w naprawianych wiadomo, bywa różnie.

Silnik.

Teraz parę słów o silniku. W moim aucie był to 2.0 diesel o oznaczeniu N47. Tak, to ten silnik o którym w internecie pełno nieprzychylnych opinii. I wiecie co? Dziwne bo w moim przypadku nie działo się z nim kompletnie nic niepokojącego. Wymiany oleju i filtrów co 10-15 tys. km i generalnie żadnej innej obsługi, chociaż silnik nie był oszczędzany. Wniosek? Jak się dba, tak się ma.
A tak poza tym, to opinia o tym silniku wynika moim zdaniem z tego, że był on najczęściej wybieranym silnikiem do tego auta i generalnie wiele aut flotowych robiło na tym silniku setki tysięcy kilometrów. Siłą rzeczy, jeśli benzyn sprzedawało się mniej i były one mniej eksploatowane to nawet jeśli procent usterek będzie taki sam, w przełożeniu na sztuki o dieselu będzie mówiło się więcej.
Podsumowując, największą bolączką tego silnika był rozrząd. Zasadniczo to nawet nie rozrząd, bo ten zużywał się podobnie jak w innych autach, a sposób jego montażu i koszty z tym związane. Generalnie wymiana rozrządu wiązała się zazwyczaj z demontażem silnika, którego niechętnie podejmowały się warsztaty poza ASO. Minęło jednak trochę czasu i aktualnie wygląda to trochę inaczej bowiem, wiele warsztatów „opatentowało” swoje sposoby sprawnej wymiany. Ceny części również spadły bo i dobrej jakości zamienników na rynku pojawiło się więcej. Tak więc, na chwilę obecną nie taki diesel zły jak go malują.

Ponadto osiągi auta z tym silnikiem są naprawdę rewelacyjne.

Moc 177KM/130kW
Moment 350Nm
Przyspieszenie 0-100km/h w 7.9s
Prędkość maksymalna 230km/h
Średnie deklarowane spalanie 4.8l/100km

Tak wiem, teoria teorią, ale takie spalanie faktycznie da się osiągnąć. Przykład?
Trasa Warszawa – Siedlce. Jazda wg panujących na tej trasie przepisów. Wynik? 4.5l/100km

Mając jednak pod maską tyle mocy i newtonów od czasu do czasu chce się trochę „depnąć”.
W takim przypadku, w cyklu mieszanym nie przekroczyłem nigdy więcej niż 7.5l/100km.
Wynik na prawdę imponujący.
Jeśli jednak z przyczyn osobistych preferujesz benzynę i tu będzie z czego wybierać. Generalnie benzynowe jednostki w tym modelu są stosunkowo dobre. Ważne moim zdaniem jest to, żeby celować od 320i w górę. Mniej niż 150KM w aucie tej klasy to moim zdaniem trochę za mało.

Prowadzenie.


Jak pewnie wiecie, E90 to auto tylno napędowe. Oczywiście były też wersje xdrive z napędem na cztery koła ale większość rynku stanowią jednak auta bez niego. Jak każde auto tylnonapędowe również i te prowadzi się nieco inaczej od przednionapędowej konkurencji. Jak dla mnie, tego typu autem, przede wszystkim pewniej pokonuje się zakręty. Ponadto ilość elektroniki wspomagającej prowadzenie jest taka, że mimo iż jest to auto z napędem na tylną oś, naprawdę trudno wprowadzić je w poślizg. Oczywiście, w wyjątkowych sytuacjach większość tych systemów wspomagających da się wyłączyć 🙂
Ponadto, standardowo E90 wyposażone były w opony typu Run Flat, tzn. takie opony z metalem w środku, które nawet po przebiciu umożliwiają dalszą jazdę na nich. Opiniami użytkowników wzbudzają one wiele kontrowersji, dlatego też na rynku wtórnym sporo aut nie ma już tych opon. Wpływa na to również cena, która jest wyższa w stosunku do ich zwykłych odpowiedników. Mi jednak osobiście tego typu opony w połączeniu z tym autem bardzo przypadły do gustu, bowiem przez swoją konstrukcję dodatkowo utwardzały zawieszenie, ograniczając tym samym w znaczny sposób bujanie na zakrętach. Zimówki miałem standardowe i miałem wrażenie, że autem bardziej buja.

Ok, było o prowadzeniu, silniku, wyglądzie i tym podobnych. Można by tak pisać jeszcze wiele ale na tą chwilę pora na małe podsumowanie. Gdybyście jednak chcieli dowiedzieć się czegoś więcej, o czym nie wspomniałem powyżej, nie wahajcie się pytać w komentarzach.

A tymczasem…

Na co więc zwrócić uwagę przy zakupie E90 jeśli wciąż po przeczytaniu tego testu myślisz o takim aucie?

Generalnie, uważam, że to bardzo udane auto. w dodatku tylnonapędowe co dla mnie jest niewątpliwym atutem. Dlatego właśnie jeśli szukasz takiego auta zwróć uwagę przede wszystkim na tylne błotniki. Dlaczego? Tylny napęd otwiera przed kierowcą wiele możliwości rozwoju swych umiejętności (że tak to ujmę 😉 ). Wiele kierowców próbuje więc od czasu do czasu „pozarzucać” bokiem. Nie zawsze im to jednak wychodzi. Zazwyczaj cierpią na tym opony oraz właśnie tylne błotniki, które niechcący potrafią zahaczyć o przeszkodę. Potem niestety zostaje już tylko szpachlowanie i spawanie. Właśnie dlatego twierdzę, że błotniki należy dokładnie sprawdzić obowiązkowo. Oględziny reszty blacharki przeprowadzałbym raczej standardowo.
Warta zwrócenia na nią uwagi jest również skrzynia biegów. Nie to żeby się psuła, ale jeśli rozważasz zakup auta z manualną przekładnią radzę sobie z nią poobcować na jakimś przykładowym egzemplarzu. Jest ona bowiem dosyć specyficzna i wymaga dużej pewności oraz nieco siły przy wrzucaniu biegów. Dla tych „mniej silnych” polecałbym jednak automat. Poza tym jeżeli cenisz sobie komfort, wygodę i pewność prowadzenia, ale od czasu do czasu lubisz również trochę „poszaleć” za kierownicą nie zawiedziesz się na E90 🙂

Podziel się tym postem!
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Email this to someone
email
Print this page
Print