Jezdnia, słowo które z roku na rok zyskuje coraz bardziej w polskim słowniku. Podobnie w mediach. Mam wrażenie, że obecnie w różnego rodzaju reportażach motoryzacyjnych znacznie częściej używa się go niż chociażby słowa „droga”.
Nieźle jest też w internecie. Jezdnia, a w zasadzie „na jezdni” z roku na rok zdaje się zyskiwać na popularności. Obrazuje to chociażby ciągle rosnąca społeczność śledząca instagram @najezdni jak również wyniki wyszukiwania.
Kilka lat temu, gdy rozpoczynałem moją przygodę z blogiem, wpisując w wyszukiwarkę słowo „blog motoryzacyjny” mogłem odnaleźć swój wynik mniej więcej gdzieś między 40. a 50. stroną z rezultatami. Dziś jest o wiele lepiej. I choć zaliczyłem „małą” przerwę od blogowania to chwilę przed opublikowaniem tego postu odnalazłem link do „na jezdni” wśród blogów motoryzacyjnych już na 6. stronie wyników. Wow! Nie ukrywam, że trochę mnie to zmotywowało, a jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Fajnie byłoby przeskoczyć jeszcze o kilka miejsc w górę tak więc pora zakasać rękawy i wziąć się za pisanie.
Bądźcie czujni! 😉
Pozdrawiam
Wujek !